Obiecująca przyszłość NFTS pozostaje w prędkości
Obiecująca przyszłość NFTS pozostaje w prędkości
Autor jest profesorem stowarzyszonym, HEC Paris i członkiem Obserwatorium Blockchain
Jeśli chodzi o NFTS, świat sztuki i cyfrowych gier ostatnio jest na przejażdżce kolejką górską. Dominacja, a nie token grzybów na tych rynkach, również przyciągnęła największe uwagi. Wielu uważa, że kolejnym wielkim przełomem będzie określenie własności towarów wirtualnych w wierszu meta. Ale co, jeśli NFTS oferuje również rozwiązania w kłopotliwych, archaicznych systemach w celu zabezpieczenia praw własności, a tym samym uwalniania wartości rzeczywistych aktywów?
Takie transformacyjne zastosowania NFT mają jedynie niejasny kształt w horyzoncie ekonomicznym i prawnym. Technicznie rzecz biorąc, są to unikalne tokeny kryptograficzne, które istnieją w blockchain i nie można ich odtworzyć. W przeciwieństwie do kryptowalut nie można ich handlować ani wymieniać jako równoważne. Poprzez „Twinning” NFT z pewną wersją dzieła cyfrowego, umożliwia odróżnienie go od niezliczonych innych wersji, a tym samym przypisać go do niepowtarzalnej wartości, co oznacza, że dowód własności jest przenoszony do jednego z nich.
NFT już reprezentują obiekty fizyczne i „token”, obiekty takie jak dzieła sztuki i towarów luksusowych, rozszerzają atrybuty ich nieruchomości w świat cyfrowy i umożliwiają bardziej wydajne i bezpieczne transakcje. Eksperymenty w sektorze nieruchomości są obecnie podejmowane jako nowy sposób zapewnienia wymaganej płynności w systemie zależnym od kosztów transakcji w przeszłości.
Fakt, że NFT mogą służyć jako niezmienny dowód własności i pochodzenia, może przyczynić się do rozwiązania upartego problemu własności w krajach rozwijających się. Peruwiański ekonomista Hernando de Soto wcześnie argumentował o potencjał blockchain o ustanowienie niedrogiego mechanizmu sformalizowania praw własności dla biednych. Szacuje, że wydałoby to 10 bilionów dolarów na całym świecie.
Wydaje się również coraz możliwe, że wspólna własność i inwestycje w crowdsourcing NFT mogłyby być wykorzystane do wsparcia zachowania miejsc światowego dziedzictwa, krajowych arcydzieł artystycznych lub zagrożonych stref różnorodności biologicznej.
Praktycy nadal próbują zrozumieć, w jaki sposób NFT pasują do istniejących pomysłów prawnych, lub w konsekwencji, w jaki sposób powinno wyglądać odpowiednie leczenie prawne i podatkowe. Frakcjonowa własność i instrumenty syndykowania praw własności nie są nową koncepcją: NFT są tylko ich najnowszym awatarem. Nowością jest jednak to, że te narzędzia oparte na blockchain oferują perspektywę nowych (finansowych i administracyjnych) nowych rynków dla twórców i właścicieli niezmiennych aktywów fizycznych.
Ten pogląd rodzi ważne pytania dotyczące zarządzania. Nawet jeśli każdy NFT, który reprezentuje pewną część wartości związanego z związanym z tym składnikiem aktywów, może być wykonany łatwo i indywidualnie, jakie są podstawowe ramy wymagane do zapewnienia zachowania i integralności aktywów bazowych jako całości? Kiedy stajesz się instrumentami bezpieczeństwa? Jakie prawa mają właściciele w odniesieniu do składnika aktywów i jakie masz obowiązki w porównaniu z innymi właścicielami?
Gdzie indziej pozostają dobrze udokumentowane wyzwania, w tym niezawodność i bezpieczeństwo blockchain, interoperacyjność różnych blockchain i, co jest niezwykle ważne, wielki ekologiczny ślad wytłaczania NFT. Zwiększają również oszustwo i manipulacje rynku. Władze regulacyjne wahają się wybrać właściwe podejście, ponieważ są świadomi konieczności tłumienia innowacji podczas próbowania nadzoru. Ani regulacja rynków UE dla kryptowalut, ani proponowane amerykańskie prawo kryptowaluty wyraźnie nie odnoszą się do NFTS.Te kwestie techniczne, prawne i regulacyjne powinny zostać włączone do debaty znacznie bardziej. Nie jest wykluczone, że NFT mogą stać się ważnymi nowymi instrumentami częściowej własności aktywów, daleko poza sztuką cyfrową i w obszarze namacalnych lokalizacji przechowywania w celu tworzenia i dystrybucji dobrobytu. Na razie jednak pozostają w prędkości.
Źródło: Financial Times